Mediolan

Dzis po dostaniu sie do centrum, juz dobrze ubrani, wchodzimy do Duomo. Jest tam bardzo ciemno, wiec zdjecia za bardzo nie wychodza. To pewnie za sprawa licznie wiszacych tam obrazow oraz wystawionych na widok relikwii (badz tylko szczatkow, nie wiem czy wszyscy wystawieni sa swietymi). Po zwiedzeniu Swiatyni udajemy sie na dach podziwiac zapierajace dech w piersiach widoki. Szczerze mowiac widoki na miasto nie byly rewelacyjne, bo Katedra nie jest duzo wyzsza od otaczajacych ja budynkow, ale widoki na nia sama sa swietne (dach jest kamienny i to po nim sie chodzi; podziwialismy misterne zdobienia i wszystkie detale architektoniczne). Sam dach zostal zaprojektowany chyba do zwiedzania, bo porobiono bardzo staranne i eleganckie przejscia.

Nastepnie idziemy do zamku Sforzow zobaczyc muzea, ktore wczoraj byly juz zamkniete, ogladamy obrazy, instrumenty muzyczne z minionych epok i muzeum egiptologiczne ( np. Notatki badaczy hieroglifow, wraz z odrecznymi rysunkami z XIX w).

Na relaks wybralismy park znajdujacy sie za zamkiem. Zabralismy kocyk itd :-P. Nasza uwage zwrocil koncert, czy wystep grupy bebniarzy grajacej na djembe. To raczej spontaniczne spotkanie, opierajace sie na improwizacji. Efekt byl super, sluchalismy dobre pol godziny.

Czekalismy w ten sposob na wieczor by zrobic kilka zdjec Katedrze w nocy.

Komentarze (0)